Komornik chce zlicytować mieszkanie Agnieszki Dźwilewskiej za długi... poprzedniego właściciela. Pani Agnieszka przed kupnem lokalu sprawdzała, czy nie jest on zadłużony. Prezes spółdzielni podpisał takie zaświadczenie, mimo że rok wcześniej do spółdzielni wpłynęło pismo od komornika w sprawie zajęcia mieszkania. Dlaczego spółdzielnia milczała, a komornik zwlekał z licytacją do czasu sprzedaży lokalu?

 

Pani Agnieszka kupiła niewielkie 28-metrowe mieszkanie w Suwałkach w 2015 roku. Mieszkanie nie miało księgi wieczystej, dlatego przed transakcją pani Agnieszka zrobiła wszystko, żeby sprawdzić, czy lokal nie jest zadłużony.

- W sądzie dowiedzieliśmy się, że można dla tego mieszkania założyć księgę wieczystą, że nie jest zadłużone i nie ma przeciwwskazań do jego kupna. Udaliśmy się też do spółdzielni, żeby uzyskać zaświadczenie, że nie ma żadnych zadłużeń na mieszkaniu. Prezes sam to potwierdził podpisem, Widniała tam informacja, że na dzień sprzedaży mieszkania nie ma żadnych informacji, żeby toczyła się jakaś egzekucja – opowiada pani Agnieszka.

 

 

 

Źródło i więcej:

http://www.interwencja.polsatnews.pl/Interwencja__Oficjalna_Strona_Internetowa_Programu_INTERWENCJA,5781/Archiwum,5794/News,6271/index.html#1576025