(przedruk)

 

Przewłaszczenie na zabezpieczenie zdobyło popularność w latach 90-tych jako praktyczny sposób zabezpieczenia na ruchomościach.

Jego popularność była odpowiedzią na niepraktyczne regulacje zastawu zwykłego, wymagające wydania rzeczy wierzycielowi. Dzięki przewłaszczeniu na zabezpieczenie możliwe się stało jednoczesne: ustanowienie zabezpieczenia i dalsze korzystanie z niej przez tą samą osobę.


Jednak, z przewłaszczeniem na zabezpieczenie wiążą się trudności dla wierzyciela, niewidoczne na pierwszy rzut oka. 

Należą do nich:

a) w postępowaniu upadłościowym: konieczność złożenia wniosku o wyłączenie rzeczy z masy i to tylko przy założeniu zawarcia umowy z datą pewną (art. 70 w związku z art. 101.2 Pr. up. i napr.),
b) w postępowaniu egzekucyjnym: praktycznie taki sam wymóg co do formy umowy (nie wynika to z żadnego konkretnego przepisu ale sądy coraz częściej traktują umowę przewłaszczenia zawartą w zwykłej formie pisemnej jako niewystarczający dowód istnienia przewłaszczenia w dacie zajęcia rzeczy), która jest podstawą powództwa o wyłączenie rzeczy spod egzekucji (wierzyciel nie uczestniczy w planie podziału a może jedynie żądać wydania mu rzeczy),
c) możliwość nabycia przewłaszczonej rzeczy przez osobę trzecią działającą w dobrej wierze (co niweczy skutki przewłaszczenia, art. 169 § 1 Kc.),
d) konieczność zdecydowania już w momencie składania powództwa przez wierzyciela, czy dochodzi zapłaty, czy dochodzi wydania rzeczy.

Ta ostatnia cecha została opisana w wyroku SN z 21.1.1999, I CKN 955/97, OSNC 1999/10/169.  Sąd Najwyższy przyjął tam, że:


a) wierzyciel dochodząc zapłaty rezygnuje z żądania wydania rzeczy,
b) wierzyciel dochodząc wydania rzeczy rezygnuje z zapłaty.


Pomijam tu nietrafność teoretyczną tego rozstrzygnięcia i zwracam uwagę wyłącznie na praktyczne jej skutki (wyrok ten jest chętnie cytowany przez sądy, w szczególności sądy upadłościowe).
Efekt zastosowania takiego rozumowania jest następujący:


a) albo dochodzę zapłaty roszczenia bez zabezpieczeń rzeczowych,
b) albo dochodzę wydania rzeczy i już z chwilą wytoczenia powództwa tracę roszczenie o zapłatę.


O tym, że pierwsza możliwość jest nieatrakcyjna (równie dobrze można by wcale nie ustanawiać przewłaszczenia) nie trzeba przekonywać. 

Natomiast druga możliwość jest jeszcze gorsza niż pierwsza możliwość, gdyż powództwo o wydanie rzeczy (oparte na art. 222 § 1 Kc.) wytaczamy nie przeciwko dłużnikowi, którego znamy a przeciwko osobie "która włada faktycznie" rzeczą. To może być nasz dłużnik ale - nie musi. O tej osobie możemy nawet nie wiedzieć w momencie złożenia powództwa. Osoba taka może wstąpić na miejsce pozwanego dłużnika tylko za jego zgodą (art. 194 § 2 Kpc.). W razie braku takiej zgody powództwo podlega oddaleniu jako wytoczone przeciwko niewłaściwej osobie a powód (wierzyciel) ponosi koszty sądowe. Nietrudno więc sobie wyobrazić w jaki sposób uprzykrzyć życie wierzycielowi dochodzącemu wydania rzeczy. 

Zgłoszenie wierzytelności w postępowaniu upadłościowym traktowane jest jak dochodzenie wierzytelności (uzasadnienie uchwały SN z 2.3.2005, III CZP 98/04, OSNC 2006/2/21).
Dlatego, w postępowaniu upadłościowym dylemat wierzyciela jest ten sam:


- czy zgłosić wierzytelność pieniężną (i zrezygnować z przewłaszczenia)?
- czy wnioskować o wyłączenie rzeczy z masy upadłości (i zrezygnować z wierzytelności pieniężnej)?


Skutek wniosku o wyłączenie z masy upadłości jest zawsze wysoce niepewny: nie wiadomo, czy rzecz nie została np. zbyta, utracona lub połączona z inną rzeczą. Jeżeli wniosek o wyłączenie zostaje oddalony (co zdarza się często), to wierzycielowi nie zostaje na pocieszenie nawet zgłoszenie wierzytelności do masy upadłości.

Ze względów wyżej wskazanych to nie przewłaszczenie na zabezpieczenie a zastaw rejestrowy jest najbardziej przejrzystym, wygodnym i bezpiecznym dla wierzyciela sposobem zabezpieczenia roszczeń na rzeczy ruchomej. Kilkanaście lat od "premiery", zastaw rejestrowy umożliwia (tylko dzięki wpisowi do rejestru):

 

a) zaspokojenie się w postępowaniu upadłościowym z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży rzeczy z pierwszeństwem przed innymi wierzycielami (art. 345 Pr. up. i napr.),
b) uwzględnienie w planie podziału sumy uzyskanej z egzekucji na podstawie dokumentu urzędowego (art. 1034 Kpc.),
c) obronę przed osobą trzecią, która nie może powołać się na dobrą wiarę w nabyciu rzeczy, gdyż nie może powołać się na nieznajomość wpisów w rejestrze zastawów (art. 38.1 Ustawy o zast. rej. i rej. zast.),
d) możliwość dochodzenia roszczeń pieniężnych i jednoczesnego korzystania z pierwszeństwa w zaspokojeniu z rzeczy obciążonej.


Do tego katalogu dochodzi jeszcze jedna możliwość, stanowiąca zupełną nowość w polskim systemie prawa: możliwość uzyskania przez wierzyciela zabezpieczonego zastawem rejestrowym na rzeczy, która została połączona z nieruchomością (np. partia cegieł), hipoteki przymusowej na tej nieruchomości (art. 9.2 Ustawy o zast. rej. i rej. zast.).

Przewłaszczenie na zabezpieczenie zdobyło popularność, gdy zastaw rejestrowy jeszcze nie istniał a później był na etapie "doświadczalnym". Obecnie nie ma racjonalnych przesłanek korzystania z przewłaszczenia zamiast zastawu rejestrowego; odwrotnie - sądy coraz częściej traktują umowy o przewłaszczenie na zabezpieczenie jako próby nieuczciwego (w oparciu o antydatowaną umowę) udaremnienia egzekucji. Coraz częściej też słychać głosy, że przewłaszczenie rzeczy ruchomej nad zastawem rejestrowym ma praktycznie tylko jedną przewagę nad zastawem rejestrowym: da się antydatować.

 

Mariusz Korpalski

http://law24pl.blogspot.com/

 

Komarnicka Korpalski Kancelaria Prawna sp.j.

ul. Śląska 20

60-614 Poznań